A-klasa » Leszno I | ||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||
|
|
"Czujemy niedosyt"
Rozmowa z trenerem GKS Krzemieniewo
- Robertem Kuczykiem
Zakończyły się rozgrywki sezonu 2014/15. O jego podsumowanie poprosiliśmy trenera pierwszego zespołu, Roberta Kuczyka.
- Prowadzenie GKS-u Krzemieniewo nie było Twoją pierwszą przygodą z piłką seniorską w roli trenera. . .
- Tak, to prawda. Już w latach 90. byłem grającym trenerem w Sparcie Miejska Górka i graliśmy wtedy w IV lidze. Następnie w „okręgówce” prowadziłem seniorów z Chróściny, a stamtąd trafiłem do Kłosa Garzyn, gdzie jeszcze pograłem jako zawodnik, a następnie zacząłem trenować chłopaków. Gdy przejmowałem zespół Kłosa, to drużyna była na ostatnim miejscu w Klasie Okręgowej, ale udało nam się utrzymać. W następnym sezonie wywalczyliśmy już awans do IV ligi, a ja utworzyłem jeszcze zespół juniorów. Na skutek wyjazdu, czwartoligowego Kłosa trenowałem już tylko przez pół sezonu.
- Pół roku temu postanowiłeś ponownie chwycić za stery drużyny seniorskiej. . .
- Po odejściu trenera Radojewskiego był problem ze znalezieniem jego zastępcy. Prezes Witczak doceniając moją znajomość lokalnej piłki i zawodników, a także wcześniejszą pracę z drużynami seniorskimi, postanowił powierzyć mi tę funkcję. Przyznam szczerze, iż broniłem się przed prowadzeniem seniorów, gdyż w ostatnich latach skupiałem się na pracy z młodzieżą. Piłka seniorska nigdy nie była moją prawdziwą pasją. Bardziej realizuję się przy młodych, a także w sprawach organizacyjnych i związanych z całą otoczką wokół działalności klubu. Postanowiłem jednak spróbować jeszcze raz.
- Przed klubem został postawiony jasno określony cel, awans. Dlaczego się nie udało?
- To prawda i czujemy spory niedosyt, bo było naprawdę blisko. Przecież w bezpośrednich meczach z dwiema najlepszymi ekipami, czyli Awdańcem i Zjednoczonymi zdobyliśmy aż 10 punktów. Przez wielu trenerów, w prywatnych rozmowach, byliśmy uważani nawet za najlepszą ekipę. Wydaje mi się, że w pewnym momencie zabrakło troszkę charakteru zawodników. Po przegranej u siebie z Wilkowicami, zamiast wziąć się mocno w garść, z piłkarzy jakby uszło powietrze. Drużyna zaczęła pokazywać swoje gorsze oblicze, między innymi rozpoczęło się szukanie winnych, a przecież ta porażka jeszcze niczego nie przekreślała. Nasze szanse poważnie zmniejszyła następna przegrana z przeciętnym w tym sezonie zespołem z Piasków, gdzie już prowadziliśmy 2:1 i nie powinniśmy dopuścić do porażki. Myślę, że zabrakło nam też troszeczkę szczęścia. W Dębnie Polskim mieliśmy kilka świetnych sytuacji, a tylko zremisowaliśmy. W Chwałkowie na początku meczu nie trafiamy karnego i później już nic w tym spotkaniu nam się nie układało. Nie oszczędzały nas też kontuzje. Krystian Kubiaczyk, czyli nasz najlepszy strzelec, zagrał raptem w kilkunastu meczach.
- W porównaniu do składu zespołu, który w rundzie jesiennej prowadził Jerzy Radojewski, wprowadziłeś sporo zmian w ustawieniu. Które z nich przyniosły spodziewany efekt, a które nie były do końca trafione?
- Każdy trener widzi zespół inaczej i ma swoją wizje jego gry. Generalnie w lidze skład zmieniałem wtedy, gdy przegrywaliśmy mecz i coś ewidentnie nie szło. W sparingach bardzo dobrze na środku obrony sprawował się Adam Przytuła, ale w lidze było już później troszkę słabiej. Zdecydowałem się postawić na środku Sinieckiego i Matuszewskiego i ta para grała tam bardzo dobrze. Za żaden mecz nie można mieć do nich pretensji. Lepiej na środku obrony spisywał się też Bartek Woliński, któremu na bokach brakowało troszkę dynamiki. Dwa ostatnie mecze miał już naprawdę dobre.
- Przeniosłeś dwóch bocznych obrońców, Galona i Damiana Kaczmarka, do pomocy…
- Myślę, że Galon jednak bardziej pasuje do obrony, choć w pomocy też nie zawalał i jego gra nie przyniosła żadnych negatywnych konsekwencji. Nie schodził poniżej pewnego przyzwoitego poziomu.Co do Damiana Kaczmarka, to uważam, iż ma jednak spore braki w grze defensywnej, zwłaszcza przy odbiorze piłki, a jego predyspozycje wydolnościowe i szybkościowe bardziej sprawdzają się w ofensywie.
- A co z resztą zespołu?
- W środku pomocy mimo wszystko troszkę więcej spodziewałem się po Michale Welsie. Liczyłem, że troszkę lepiej to wszystko poprowadzi. Sporo mieszania było też w ataku, ale tak to jest, gdy nie ma się w składzie typowego napastnika za wyjątkiem Kubiaczyka. Z konieczności wstawiało się zatem w napadzie zawodników, którzy prezentowali akurat najlepszą formę strzelecką na treningach. Tak było na przykład z Kacprem Kaczmarkiem, u którego w czasie treningu zauważyłem, iż piłka naprawdę mu „siedzi” i wystawiłem go do ataku na spotkanie z Lwem Pogorzela. Rozegrał wtedy świetny mecz i strzelił dwa gole. Podobnie wyglądała sprawa z Szymonem Bzdęgą. Jeśli chodzi o Szymona Kajocha, to jest on takim zawodnikiem, którego gdzie nie postawisz, to zagra dobrze. Spisywał się świetnie zarówno w ataku, jak i pomocy.
Podsumowanie dorobku GKS Krzemieniewo
w rundzie jesiennej (trener Jerzy Radojewski)
i w rundzie wiosennej (trener Robert Kuczyk) sezonu 2014/15
|
Zwycięstwa |
Remisy |
Porażki | Zdobyte punkty | Bilans bramkowy |
Radojewski (jesień) |
9 |
1 |
3 |
28 |
33-15
|
Kuczyk (wiosna) |
8 |
2 |
3 |
26 |
34-16 |
- Nie da się ukryć, iż w porównaniu z innymi zespołami zabrakło nam trochę siły uderzenia. Zjednoczeni mieli w swoich szeregach Jerszyńskiego (38 bramek) i Wolańskiego (24 bramki). W Awdańcu strzelali głównie Cieplik (16) i Deka (12). Osieczna miała Grobelnego (15 bramek) i Owsiannego (13), a Wielkopolanka Kaczmarka (20 goli) i Hildebrandta (12)
- Tak. Jeśli chodzi o naszą zdobycz bramkową, to jest ona rozproszona na kilku zawodników. Z jednej strony ma to swoje pozytywy, ale nie ma jak posiadanie w zespole konkretnych napastników, pod których można już sobie dobrać odpowiednią taktykę. Od samego początku wiedziałem, iż będziemy mieli problem z przodem.
- Często zdarzało się, iż nasi napastnicy nie mogli liczyć na odpowiednią ilość dobrych podań…
- To też prawda. Powtarzałem Michałowi Welsowi, iż za dużo piłek podaje w poprzek, a nie do przodu. A kto ma zagrać podanie otwierające drogę do bramki jeśli nie pomocnik? Choć trzeba dodać, iż tacy napastnicy z odzysku, na których musieliśmy stawiać, też nie do końca wiedzą jak się ustawić, a na prostopadłe piłki też trzeba odpowiednio wyjść.
- Który mecz w rundzie wiosennej był najlepszy w wykonaniu zespołu?
- Powiedziałbym, że dwa ostatnie. Było już troszkę widać taką dojrzałość piłkarską w naszym wykonaniu. Szkoda, że tak późno. Myślę, że od Awdańca byliśmy o klasę lepsi i chodzi mi nie o sytuacje bramkowe, ale o samą grę. Ze Zjednoczonymi może nie byliśmy drużyną lepszą, ale też na pewno nie gorszą. Mieliśmy więcej sytuacji, a piłka była dobrze rozgrywana, a nie wybijana na boki. Występ z Sarnową też uważam za całkiem dobry, choć murawa w Pawłowicach nie ułatwiała gry. Mieliśmy tez fajny mecz z Szelejewem na początku rundy.
- A mecz, o którym chciałbyś jak najszybciej zapomnieć?
- Z Chwałkowem nam ewidentnie nie wyszło i było widać, że chłopacy szybko się w tym meczu podłamali. Z Wilkowicami przegrywaliśmy praktycznie każdy pojedynek jeden na jeden, każdą walkę ciałem. Na to spotkanie przyszło chyba jakieś apogeum nieporadności.
- Pojawiły się zarzuty, iż jesteś za mało ekspresyjny i żywiołowy na trenerskiej ławce…
- Każdy trener ma swój styl, a ja showmanem nie jestem. Mam taką zasadę, iż im młodsza drużyna tym więcej krzyknę i powiem przy linii, bo im trzeba jeszcze sporo podpowiedzieć. Dorosły piłkarz jest już ukształtowany i powinien wiedzieć czego od niego wymagam. Skakać i krzyczeć przy linii, aby ludzie to widzieli, nie zamierzam. To nie o to chodzi w piłce. Jestem też instruktorem młodzieży i nie chcę, aby mnie widzieli szalejącego na ławce. Nie tędy droga.
Robert Kuczyk znakomicie sprawdza się jako trener naszej piłkarskiej młodzieży m.in. w MTS Pawłowice.
- Jak wyglądały kontakty na linii trener – zawodnicy?
- To spawa mocno dyskusyjna wśród trenerów. Trzeba wybrać między wariantami - trener „obok” drużyny, czy też kontakt trener - kolega. Ja uważam, iż w tej klasie rozgrywkowej jak najbardziej jest dopuszczalny ten drugi. Tak ja to widzę i tak tłumaczyłem zawodnikom. Myślę, że nie trzeba wprowadzać takiej hegemonii władzy i reżimu. To nie to miejsce.
- Czy drużyna dorobiła się lidera, czyli takiego zawodnika, który w trudnych chwilach poderwie zespół do walki?
- Takim chłopakiem z całą pewności jest Szymon Kajoch, który próbuje wziąć to wszystko w garść gdy nie idzie. Ta drużyna ukształtowała już jednak kilka charakterów. Patryk Siniecki zrobił przez te pół roku bardzo duży postęp, to już nie jest ten sam zawodnik, co jest też zasługą poprzedniego trenera. Zdecydowanie na niego postawiłem. Powiedziałem, że jest liderem obrony i ma to wszystko poustawiać. „Bolo” tak zaskoczył, że jest dziś materiałem na naprawdę dobrego zawodnika i to na wyższą ligę.
- A co z najmłodszymi zawodnikami, których, zgodnie z klubową polityką, chcemy systematycznie wprowadzać do pierwszego zespołu?
- Olek Matuszewski zrobił bardzo duży postęp w seniorach i wywalczył sobie już miejsce w tym zespole. Łukasz Dryja jest spokojnie wprowadzany do kadry i można powiedzieć, iż swoje mecze zagrał poprawne. Im więcej będzie grał w seniorach, tym lepiej dla niego. Warto dodać, iż Łukasz był w juniorach zawodnikiem lepszym od Olka, ale na chwilę obecną Olek mu odskoczył. Gra w seniorach to jednak coś innego, dlatego poważnie myślimy o powstaniu drugiego zespołu i jego grze w „B” Klasie. Ubolewam nad tym, iż przygodę z piłką chyba kończy Mateusz Galon, a ja nie do końca wiem z jakiej przyczyny. Muszę w tym miejscu pochwalić też Szymona Bzdęgę. Przy mnie rozegrał najwięcej meczów i widać efekty. Chłopak się rozwinął.
- Na jakich pozycjach powinniśmy szukać ewentualnych wzmocnień?
- Cały czas twierdzę, iż środek pomocy i atak.
- A jak oceniasz poziom tegorocznej „A” Klasy?
- Na plus zaskoczyło Szelejewo, mimo iż z nami wysoko przegrali, to potem zaprezentowali się naprawdę bardzo dobrze i wygrali wiele spotkań. Słabszą grą na wiosnę zaskoczyły mnie Awdaniec i Zjednoczeni. W meczach z nami nie doszukałem się jakoś w tych zespołach wyróżniających się piłkarzy. Cała liga, oprócz Kormorana Święciechowa, była strasznie wyrównana. Każdy z każdym mógł wygrać, zwłaszcza u siebie. Poziom był jednak przeciętny.
- Jakie plany na najbliższą przyszłość?
- Seniorów powinien poprowadzić trener, który skupi się tylko i wyłącznie na pracy z nimi. Ja mam w klubie zbyt wiele innych obowiązków związanych ze sprawami organizacyjnymi i trenowaniem drużyn młodzieżowych. Planujemy też utworzyć wspomniany wcześniej drugi zespół GKS Krzemieniewo, do którego chcielibyśmy przerzucić juniorów. Decyzję podejmiemy w odpowiednim czasie.
Czerwiec 2015
Rozmawiał Damian Marciniak
owsianny skanczyl gre w Osiecznej.wiec prezes dzwon do niego.przydal by się.
zakończył granie w piłkę a nie grę w samej Osiecznej
to mało wiesz o Owsiannym
z wypowiedzi wynika, że będzie zmiana na stanowisku. Więc kto teraz pierwszym trenerem? Ponoć Krzyżostaniak nie
ratajskiego wypozyczyc do kani zarobicie ha ha ha
A co z utalentowaną młodzieżą gdzie zagrają?
w przyszłym sezonie niestety maks 3 miejsce
ruszy ta b-klasa?
jakies wzmocnienia?
Brakuje takiego trenera jakim był Trener Radojewski miał szeroką wiedzę w każdych aspektach gry od Bramkarza po napad
Sarnowianaka Sarnowa | 3:0 | GKS Krzemieniewo |
2016-11-11, 13:30:00 |
||
relacja » |
Ostatnia kolejka 13 | |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
| |||
|
|
|||
Najbliższa kolejka 14 | |||||||||||||||||||||
|
dzisiaj: 213, wczoraj: 150
ogółem: 2 175 352
statystyki szczegółowe