GKS KRZEMIENIEWO - strona nieoficjalna

W 26. kolejce spotkaliśmy się w Pudliszkach z tamtejszymi Zjednoczonymi.

Zespół z Pudliszek od początku rozgrywek nadaje im ton i bezapelacyjnie od dawna usadowił się w nich na fotelu lidera.

Działaczom, piłkarzom i kibicom przyświecał na ten sezon tylko jeden cel – po rocznej banicji w A klasie, powrót do „okręgówki”.

Bilans spotkań mówił sam za siebie: 19 zwycięstw, 3 remisy oraz zaledwie 3 porażki. Imponuje również liczba strzelonych bramek – 92.

Nasi przeciwnicy mogą pochwalić się dwójką najskuteczniejszych piłkarzy tegorocznych rozgrywek. Remigiusz Jerszyński strzelił do tej pory imponującą liczbę 38 bramek, a jego klubowy kolega Michał Wolański 23.

W tym sezonie jeszcze nikt nie zdobył boiska w Pudliszkach i nie wywiózł stamtąd trzech punktów. Zjednoczeni zanotowali u siebie 10 zwycięstw i 2 remisy. Czy naszym piłkarzom uda się zdobyć twierdzę, która jest przez niektórych żartobliwie nazywana „Pomidore Arena”?

Przypomnijmy, iż w rundzie jesiennej padł remis 2:2 a bramki dla naszego zespołu zdobyli wówczas Krystian Kubiaczyk i Łukasz Krüger.

Kibice Zjednoczonych stworzyli tego dnia odpowiednią atmosferę.

Pierwsza połowa rozpoczęła się dla naszego zespołu bardzo dobrze. Już w 5. minucie wyszliśmy na prowadzenie. Z rzutu wolnego dośrodkował M.Kajoch, a Siniecki pewnym uderzeniem otworzył wynik dzisiejszej potyczki. Gospodarze niestety szybko wyrównali za sprawą Wolańskiego. Pierwsza połowa zakończyła się remisem. W drugiej odsłonie przewaga naszego zespołu wzrosła, a swoje sytuację miał Bzdęga, który trafił w słupek, a także M.Kajoch, S.Kajoch i Woliński. Ponownie na prowadzenie wyszliśmy w 65' gdy po zagraniu S.Kajocha, przebitkę o piłkę wygrał M.Kajoch i w sytuacji sam na sam zdobył bramkę. Zjednoczeni ponownie szybko wyrównali i jeszcze szybciej bramkę stracili. Po dwójkowej akcji Apolinarskiego i Giery, ten drugi wpisał się na listę strzelców. 

Po spotkaniu gospodarze przewidzieli wspólną zabawę i festyn z kibicami, świętując razem awans do Klasy Okręgowej. Na obiekcie pojawił się również Burmistrz Miasta i Gminy Krobia, Sebastian Czwojda. Trzeba w tym miejscu przyznać, iż gmina Krobia może być wzorem dla wielu innych pod względem aktywnego wspierania rozwoju piłki nożnej. Na stadion przybyło też sporo sympatyków GKS-u, choć zasiedli oni w niezorganizowanej grupie.

Patryk Siniecki i Jakub Giera, czyli zawodnicy, którzy odpowiednio rozpoczęli i zakończyli festiwal strzelecki "Gieksy".

Foto: Damian Marciniak

Skład GKS Krzemieniewo:

Sz.Kajoch Bzdęga

M.Kajoch (70’Apolinarski)  Dryja (65’ Rozwalka) Giera D.Kaczmarek

Przytuła Woliński Siniecki Matuszewski

Musielak

Bramki i asysty

0:1 – Patryk Siniecki (5’ asysta M.Kajoch)
1:1 – Michał Wolański (15’)
1:2 – Marcin Kajoch (65’ asysta Sz.Kajoch)
2:2 – Jakub Świerzewski (81’)
2:3 – Jakub Giera (82’ asysta Apolinarski)

 

Skład Zjednoczonych:

Wlekliński – Kurasiak, Gronowski, Zaworowski, Bzdęga, Pośpiech (60 Świerzewski), Dudka, Jurdeczka, Józefiak, Wolański, Paszek (65’ Kaczmarek)

Fotki z meczu do obejrzenia na oficjalnym fanpage'u  GKS Krzemieniewo na Facebooku

https://www.facebook.com/pages/GKS-Krzemieniewo/166649870043788?fref=ts

Zapraszamy do polubienia!

Pomeczowe wypowiedzi:

Robert Kuczyk, trener GKS Krzemieniewo

- Myślę, że był to całkiem fajny mecz i mógł się spodobać kibicom. W spotkaniach z ligową czołówką, czyli Awdańcem i Zjednoczonymi, pokazaliśmy, iż nie odbiegamy od nich poziomem, a nawet z naszej trójki zespołów byliśmy najlepsi, gdyż zdobyliśmy na tych przeciwnikach 10 punktów. Niestety za to awansu nie dają. Kibice miejscowych stworzyli naprawdę fajną atmosferę, a organizacyjnie też było wszystko na dobrym poziomie. Nasza drużyna zagrała naprawdę na dużej ambicji i muszę chłopaków po raz kolejny pochwalić. Może na koniec meczu troszkę za mocno się cofnęliśmy. Indywidualnie pochwalę Bartka Wolińskiego i Patryka Sinieckiego, ale akurat on przez cały sezon nie schodził poniżej dobrego poziomu. Podobał mi się też Szymon Bzdęga, naprawdę dużo i ambitnie biegał. Sytuacja kadrowa zmusiła nas do tego, aby w środku pomocy postawić na młodego Łukasza Dryję. Łukasz nie przestraszył się atmosfery i ciężaru tego spotkania i oceniam go za ten mecz bardzo pozytywnie. Nie bał się brać piłki na siebie. To będzie dobre doświadczenie dla niego. Sędzia popełnił trochę błędów, ale mylił się w obie strony. Jestem pewny, iż tak dobre zakończenie rundy wpłynie na  psychikę chłopaków na przyszłość.

Roman Gronowski, trener KA4 Zjednoczeni Pudliszki:

– Przystąpiliśmy do tego spotkania na spokoju, bo mieliśmy już awans zagwarantowany. Mimo wszystko chłopacy zagrali bardzo ambitnie, choć nastój był bardziej piknikowy, bo wszyscy szykowali się do świętowania awansu. Walka z naszej strony na pewno była i myślę, że mecz typowo na remis, choć delikatną przewagę po przerwie mieli goście. Z remisu bylibyśmy na pewno zadowoleni, bo mieliśmy sytuacje, które powinny zakończyć się golami, jak choćby te Wolańskiego, a wówczas wynik mógłby się ułożyć jeszcze lepiej dla nas. ( Źródło: Gostyń 24)

Na stadionie w roli kibica pojawił się również Leszek Krzyżostaniak, który przez kilka lat prowadził zespół GKS-u Krzemieniewo. Nie mogliśmy sobie darować choć krótkiej pogawędki z naszym byłym trenerem.

Leszek Krzyżostaniak, trener KS Ludwinowo:

- Już dawno nie miałem okazji być na meczu GKS-u. Muszę przyznać, iż od moich czasów w tej drużynie nastąpiły spore zmiany, a wielu chłopaków widziałem po raz pierwszy. Zapewne na to, iż drużyna nie utrzymała swojego dorobku do końca sezonu, spory wpływ ma jej młody wiek. Przecież tak naprawdę dwie porażki  na ostatniej prostej pozbawiły ich miejsca gry w barażach. Myślę, że to wszystko pozwoli im wyciągnąć właściwe wnioski i nabrać odpowiedniego doświadczenia. GKS był dziś drużyną lepszą i wygrali zasłużenie. Tylko pogratulować, iż tak młody zespół osiąga już tak dobre wyniki. Co do Szymona Kajocha, którego jeszcze do niedawna prowadziłem w KS Ludwinowo, to przede wszystkim widać u niego właśnie to ligowe doświadczenie. Nie zatracił swoich podstawowych umiejętności, czyli gry jeden na jeden. Szymon starał się w tym spotkaniu pokazać to co miał najlepszego, ale widziałem, iż niekiedy był w swoich akcjach osamotniony i brakował mu jeszcze wsparcia ze strony kolegów. A przyszłość klubu? Znam prezesa Witczaka i wiem, że z całą pewnością będzie chciał zmobilizować chłopaków, aby w przyszłym sezonie znów walczyć o awans.

• Komentarzy [19]
• czytano: [1667]
• DO