
„ Wychodzę na boisko po to, aby wygrać ! ”
Rozmowa z Rafałem Dudką – najbardziej doświadczonym piłkarzem GKS Krzemieniewo
- Jak oceniasz miniony sezon w wykonaniu GKS - u Krzemieniewo? Jesteś zadowolony z osiągniętego wyniku sportowego?
- Nie jestem tu od oceniania, to przede wszystkim rola trenera. Początek sezonu był słabszy w naszym wykonaniu, ale końcówka już zdecydowanie lepsza. W drugiej części sezonu nastąpiła zmiana szkoleniowca i przyszedł do nas trener Radojewski, który mając ten sam skład co poprzednik dokonał 2-3 zmian w ustawieniu zespołu i jakoś to zaskoczyło. Chodziło głównie o zmiany w pomocy, które sugerowaliśmy już wcześniej z Robertem ( Kuczykiem – przyp.red.). Każdy trener ma jednak swoją wizję ustawienia zespołu.
- Czego zabrakło, aby dołączyć do ligowej czołówki?
- Myślę, że ewidentnie szczęścia w niektórych spotkaniach. Mogliśmy wygrać w Starym Bojanowie, u siebie z Sokołem Chwałkowo. Żal też meczu z Osieczną w Garzynie, którym rozpoczęliśmy rundę rewanżową.
- Często za wynik sportowy odpowiedzialna jest tzw. „szatnia”. Jak atmosfera panuje w naszej?
- Atmosfera jest dobra. Wiadomo, iż duży wpływ na nią mają osiągane wyniki. Jak się wygrywa to zawsze jest wesoło.
- Co sądzisz o zawodnikach, którzy trenują z GKS - em w okresie przygotowawczym i prawdopodobnie za chwilę uzupełnią skład naszej drużyny?
- W większości doszli do nas bardzo młodzi piłkarze, ale ci chłopacy potrafią grać w piłkę. Starszym zawodnikiem jest Bartek Woliński, z którym miałem już okazję grać i myślę, że powinien się dobrze sprawdzić w obronie. Marcin Kajoch też będzie wzmocnieniem, a Marcin Rosik, przy kontuzjach Łukasza i Michała, też powinien znaleźć swoje miejsce w składzie. Damian Musielak to wartościowy zawodnik, podobnie jak nowy bramkarz. Dobrze, że ponownie dołączył do nas Krystian Kubiaczyk, gdyż tak bramkostrzelnego zawodnika naprawdę brakowało. Są też dobrzy chłopacy z juniora młodszego, którzy są ciekawymi zawodnikami na przyszłość i można ich stopniowo i systematycznie wprowadzać do pierwszego składu.
- Czy jesteście świadomi celu, który postawiono przed wami w nadchodzącym sezonie?
- Cel, czyli awans do klasy okręgowej, jest bardzo ambitny i nie ukrywam, iż nie będzie lekko. Jest kilka drużyn, które również zapowiadają ostrą walkę o awans, ale mimo wszystko uważam, iż będzie dobrze.
- Zatem które drużyny będą się liczyły najbardziej w walce o czołowe miejsca w lidze?
- Z całą pewnością spadkowicz, czyli Zjednoczeni Pudliszki, którzy będą chcieli szybko wrócić do „okręgówki”. Wysoko oceniam też Koronę Piaski, choć tam zaszło teraz trochę zmian i nie wiem, czy będą to zmiany na lepsze, czy gorsze. Nie wiem też jak poradzą sobie w Szelejewie, gdzie z pracą w klubie pożegnał się wieloletni trener Jan Wabiński. Do walki może się też włączyć Sokół Chwałkowo. Może się też okazać, iż nagle jakaś drużyna „odpali” i zacznie wygrywać mecz za meczem i okaże się „czarnym koniem” rozgrywek.
- Jak oceniasz funkcjonowanie klubu pod względem organizacyjnym? Czy są jakieś elementy, które należy poprawić?
- Grałem w wielu klubach i muszę przyznać, iż nigdzie nie ma idealnej sytuacji. Wszędzie są jakieś problemy i rzeczy, które można poprawić. W tym miejscu należy pochwalić prezesa Mariana Witczaka, który poświęca dla klubu sporo zdrowia, czasu i pieniędzy, aby to wszystko właściwie funkcjonowało. Obawiam się, że gdyby nie obecny prezes, to zapewne piłki w naszej gminie by już nie było. Myślę, że poprawy wymaga przede wszystkim nastawienie władz gminnych do piłki nożnej. Odnoszę wrażenie, iż piłka jakoś niespecjalnie tam kogokolwiek interesuje, chyba im na tym nie zależy.
- Za chwilę rozpoczynamy walkę w Pucharze Polski z Koroną Wilkowice…
- To będzie mecz, który pokaże nam w jakiej jesteśmy aktualnie dyspozycji. Zagramy w nim z drużyną, z którą będziemy również walczyć w rozgrywkach ligowych. Myślę, że to będzie dobre przetarcie przed ligą. Niektóre zespoły traktują rozgrywki pucharowe z przymrużeniem oka, ale ja zawsze twierdzę, iż wychodzę na boisko po to, aby wygrać! Bardzo nie lubię przegrywać i każdy mecz traktuję poważnie! Wygrywałem już rozgrywki pucharowe na szczeblu OZPN Leszno z Kanią Gostyń, było to po dwumeczu z Obrą Kościan. „Puchary” to zawsze fajna możliwość trafienia silniejszej drużyny, z którą nie ma możliwości spotkać się na co dzień.
- Miałeś okazję trenować po okiem wielu szkoleniowców. Jak oceniasz warsztat trenerski Jerzego Radojewskiego?
- Trener Radojewski to profesjonalista, a jego warsztat oceniam naprawdę bardzo wysoko. Kładzie duży nacisk na wszystkie elementy: taktyka, motoryka, technika – to wszystko musi współgrać! Jurek podchodzi do wszystkiego w taki sposób, jakby trenował klub w III lidze. Widocznie tak musi być, jest to dobre podejście, a trener chce, aby wszystko było dobrze, ale trzeba jednak pamiętać, iż na tym poziomie rozgrywek wielu chłopaków łączy grę w piłkę z ciężką pracą.
- Ile razy w swojej przygodzie z piłką miałeś możliwość współpracować z naszym obecnym trenerem?
- Spotkaliśmy się cztery razy. Pierwszy raz w Zootechniku jeszcze w latach 80., później były to Kania Gostyń i Rawia Rawicz, a teraz ponownie w GKS Krzemieniewo.
- Który to już piłkarski sezon w Twoim wykonaniu? Jak długo zamierzasz jeszcze kontynuować swoją przygodę z piłką nożną?
- Oj, troszkę już tych lat minęło! Zacząłem grać w wieku dwunastu lat. Z całą pewnością będę grał dopóki nie zabraknie mi sił i zdrowie na to pozwoli. Gra w piłkę sprawia mi naprawdę wielką radość. Kocham to co robię!
- A co sądzisz o aktualnej sytuacji w Lechu Poznań? Dlaczego przegrywamy z półamatorskimi zespołami z Islandii?
- Piłką ligową interesuję się teraz troszkę mniej niż kiedyś, ale na tak postawione pytanie zawsze odpowiadam, iż przegrywają, bo… grają słabiej ode mnie ( śmiech ). A tak poważnie, to jest to naprawdę przykre, gdy ktoś zarabia na życie piłką, a przegrywa z kimś, kto musi to jeszcze łączyć z pracą. Myślę, że wina spoczywa na wszystkich, zarówno piłkarzach, jak i trenerze i zarządzie. Potrzebne są zmiany.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmowę przeprowadzono 9 sierpnia.
Rozmawiał Damian Marciniak.